Poszedłem do mojego komputera i poszukałem szkoły o której mi powiedziała. Dzisiaj zrobię ej niespodziankę i w końcu się spotkamy! Byłem gotowy i musiałem wyglądać najlepiej w czarnym. To miało wywołać dobre pierwsze wrażenie, wiesz jak jest. Napisałem do Lil, Zay, Alfredo i Ryana mówiąc im że dzisiaj ją spotkam. Oni wiedzieli o wszystkim, od tweetów do wszystkich wiadomości które między sobą pisaliśmy. Byli jedynymi osobami do których bym poszedł jeśli bym nie wiedział co powiedzieć.
DO: ZAY, FREDOOO, RYANNN
Idę zobaczyć się z Brooke! Jestem taki zdenerwowany! Nie wiem jak dziewczyna może to zrobić. LOL Do zobaczenia później- Jay
Wpisałem adres jej szkoły w GPS i udałem się w wyznaczonym kierunku. Cały czas starałem się ułożyć sobie w głowie co powiedzieć. Poważnie byłem bardziej zdenerwowany niż przed koncertem w MSG! Oczywiście zadzwoniłem do mojej mamy
"Mamo jestem taki zdenerwowany! Co mam powiedzieć?" zabrzmiałem jakbym był sprzętem wentylacyjnym.
"Kochanie po prostu idź do recepcji, zapytaj się gdzie ją możesz zobaczyć i idź do jej klasy. Czy kupiłeś dla niej kwiaty?" "O nie, zapomniałem!"
"Nie ale dziękuje za przypomnienie! Jak myślisz jakie by chciała? Jakie ty lubisz?" ona tylko zachichotała
"Weź jakie ty chcesz Justin, na pewno się jej spodobają. Jesteś kochany, kocham Cię chłopczyku i idź zdobądź twoją dziewczynę" z tym powiedzieliśmy sobie, że się kochamy
"Kocham Cię, pa" i zawróciłem udając się do kwiaciarni.
Po tym jak kupiłem te kwiaty, które są śliczne! wróciłem z powrotem do auta i na drogę żeby udać sie do szkoły, w której pracuje kobieta, w której myślę, że jestem zakochany. 10 minut później zatrzymałem się przed wielkim budynkiem z napisaną nazwą szkoły dużymi, pogrubionymi literami.
Wyszedłem z mojego Range Rovera upewniając się że mam przepustki, kwiaty i mój urok razem wzięty. To jest to. Spotykam Brooke Torris już dziś! Teraz mam zamiar ją znaleźć! AHHH!!! Ok, uspokój się.
Podszedłem do recepcji i czekałem na kobietę żeby się do mnie odwróciła. Kiedy to zrobiła trochę się wycofała.
"Witam sir, jak mogę ci pomóc?" trochę się zająknęła prawdopodobnie dlatego że wie kim jestem. Grzecznie się uśmiechnąłem.
"Tak, jest możliwość żebym mógł porozmawiać z Brooke Torris? Jest nauczycielką w 2 klasie" jej twarz rozpromieniła się.
"Jasne, oczywiście. Pozwól że do niej zadzwonię." zatrzymałem ją naprawdę szybko
"Nie, nie mów jej, że jestem tutaj. Mogłabyś tylko sprawdzić czy jeśli nie jest zajęta to odwiedziłbym ja w klasie?" ona tylko skinęła głową i uśmiechnęła się jakby wiedziała o co chodzi.
"Czy to ty jesteś przyczyną tego, że jest wesoła cały tydzień ?" awe Sprawiłem, że jest wesoła.
"Możliwe, nie wiem" jestem całkowicie szczery. "Czy muszę nosić plakietkę z imieniem czy coś?" ona skinęła głową i podała mi naklejkę z napisem "Cześć, mam na imię Justin". Zachichotałem cicho i ona także się zaśmiała.
"Jest w pokoju 214" wstała żeby zaprowadzić mnie pod klasę. Była trochę starsza ale bardzo ładna, Podeszliśmy do drzwi a ona wskazała mi na nie przez co zrozumiałem że to była jej klasa.
To jest to! Byłem dosłownie podekscytowany! Mogłem usłyszeć jak mówi do swoich małych uczniów.
"Ok, Jeremy usiądź i nie dotykaj znowu Jenny albo zabiorę Ci gwiazdkę"
Miała taki uroczy głos. Siedziałem przed klasą kilka sekund próbując się opanować. W końcu wstałem i zapukałem do drzwi. "Proszę" powiedziała cienkim głosem. Kiedy wszedłem do klasy ona tylko patrzyła na mnie, jej szczęka opadła z wrażenia. Usłyszałem tylko dzieci które mówiły "o mój Boże" albo "to Justin Bieber!" Pomachałem do nich i podszedłem do Brooke, która wciąż stała patrząc na mnie oniemiała.
Brooke POV:
Właśnie mówiłam do klasy co to rzeczownik i czasownik. Jeremy był dziś bardzo ruchliwy i musiałam go upomnieć 3 raz.
"O, Jeremy usiądź i nie dotykaj znowu Jenny albo zabiorę Ci gwiazdkę" było mi przykro. Podtrzymywałam rozmowę z klasą do czasu kiedy usłyszałam ciche pukanie do drzwi. Krzyknęłam szybko "proszę". To dziwne ponieważ zazwyczaj nikt nie puka. Kiedy spojrzałam w stronę osoby która przyszła zobaczyłam kogoś o kim nigdy nie myślałam że zobaczę w mojej klasie. Stał tam Justin Bieber we własnej osobie z kwiatami w ręce. Wszyscy moi uczniowie oszaleli ponieważ parę dziewczynek zapewne jest Beliebers. Tylko stałam z otwarta buzią z wrażenia kiedy podszedł do mnie.
"Hej Brooke" uśmiechnął się tylko stojąc naprzeciwko mnie "są dla Ciebie" i podał mi kwiaty. Wielki uśmiech przylepił mi się do twarzy.
"Cześć Justin" było wszystkim co mogłam powiedzieć. To było wszystko co potrzebowałam w tej chwili.
"Przyniosłem Ci coś" i podał mi VIPowskie przepustki na jego koncert. "Pomyślałem, że powinienem przynieść je osobiście a nie wysyłać. Uważałem tą możliwość za lepszą. Chciałem się upewnić że je dostaniesz" zachichotałam co sprawiło, że się szerzej uśmiechnął.
"To byłeś ty przez cały czas?" byłam ciągle zmieszana, on tylko skinął głową na znak potwierdzenia.
"Dzieciaki czas na lunch" krzyknęłam i wszystkie udały się po ich torby z jedzeniem i wybiegły z pokoju. Więcej czasu dla nas.
"Jestem zaskoczony, że nie połapałaś się, że to ja" zaśmiał się ze mnie.
"Stwierdziłam, że tamta sytuacja to zrządzenie losu, nawet dobrze nad tym nie pomyślałam. Człowieku jestem głupia!" oboje się zaśmialiśmy. "Ryder nawet zapytała mnie którejś nocy co jeśli to ty ale ja powiedziałam, że nie. Nie mogę uwierzyć, że to ty!" uśmiechnęliśmy się oboje. "Teraz mogę Ci powiedzieć, że jesteś przystojny albo seksowny" Mrugnęłam. Zaczynam się do niego przyzwyczajać.
"Jesteś rozczarowana, że nie jestem jakimś macho którego chciałaś i nie zabiorę Cię stąd na latającym koniu?" byłam zmieszana.
"Nie, jesteś Justin. Tylko Justin. Rozmawiałam z Tobą a jedyny plus z tego to to, że jesteś bogiem seksu" Powiedziałam ze śmiechem. Byłam zaskoczona, że mogłam powiedzieć coś takiego!
"Oh, więc uważasz, że jestem seksowny" szepnął mi do ucha
"Cóż Panie Bieber nie zaprzeczam: wyszeptałam mu do ucha tak jak on to zrobił mi.
To było miłe siedzieć w końcu z "Justinem"- osobą, z którą pisałam, a nie z wielką gwiazdą pop-u.
"Więc to są twoje bilety VIP" podał mi dwa bilety z napisem BELIEVE TOUR i jego twarzą na nich. Podniosłam je i porównałam jego 2 twarze: tą na bilecie z tą na żywo.
"Myślę, że ta realna jest lepsza" obydwoje się zaśmialiśmy.
"Ryder jest w samochodzie więc jeśli chcesz to zostanę i pomogę Ci w lekcjach" zabrzmiał prosząco. Wiem, że kocha dzieci więc jak mogłabym mu odmówić?! Gdy gadaliśmy o wszystkim napisałam do Ry szybką wiadomość:
Do Ry:
Miałaś rację to jest JUSTIN CHOLERNY BIEBER!!! Zrobił mi niespodziankę i przyszedł do mojej klasy! Jest niesamowity i pomaga mi cały dzień. Zadzwonię do Ciebie po szkole.
Kliknęłam wyślij i kiedy spojrzałam w górę zobaczyłam, że Justin patrzy się w mój telefon.
"Oh, więc jestem niesamowity?" zadrwił ze mnie
"Tak, chciałbyś" zmrużyłam oczy mając niezły ubaw z niego, nagle zadzwonił dzwonek na lekcję i dzieci wróciły do klasy.
Justin POV:
WOW. Ona jest niesamowita. Nie była przestraszona kiedy mnie zobaczyła i to było dobre. Cały lunch przesiedzieliśmy w klasie rozmawiając. Widziałam, że pisze do przyjaciółki. Zaglądnąłem ponad ja i zobaczyłem tylko część "on jest niesamowity"- uśmiechnąłem się. Kiedy zobaczyła do góry wiedziałem, że zrozumiała, że podglądałem i się nieco zarumieniła.
"Oh, więc jestem niesamowity?" żartownie się jej zapytałem.
"Tak, chciałbyś" odpowiedziała i wtedy zadzwonił dzwonek na lekcję. Kurde, czy ona ma swoją ciemną stronę? Jestem facetem i potrzebuję przerwy. Przez reszte dnia pomagałem jej w prowadzeniu lekcji. Obserwowałem jak bardzo była tym zafascynowana jakby to była jej pasja. Byłem podekscytowany , że mogłem się czegoś więcej o niej dowiedzieć. Myślałem, że była piękna na zdjęciach ale widząc ją na żywo zrozumiałem, że niem ma piękniejszej osoby na świecie niż ona. Brooke jest nadzwyczaj piękna, pasjonuje się w tym co robi, jest niezwykłą osobą i nie sądziłem, że spedzę z nią cały dzień. Ona nie wie, że się w niej zakochałem ale nie mogę się doczekać żeby się o niej więcej dowiedzieć. Wysłałem wiadomość do mojej mamy.
Do Mama:
Musisz ją poznać, pokochasz ją! Zadzwonię do Ciebie po szkole. Kocham Cię
Później do chłopaków
Do Lil, Zay, FREDOO, Ryan
Chłopaki mamy problem, ona jest perfekcyjna i nie moge znaleźć żadnych jej wad! Napiszę do was później!- Jay
A na końcu do Scootera
Do Scooter:
Cześć Scoot, pokochasz ją! Ona jest niesamowita! Pogadamy później.
Odłożyłem swój telefon i wróciłem do rozmowy z dziećmi i obserwowania Brook rozmawiającą z dziećmi oraz do zastanawiania się nad naszą przyszłością. Wiem, że to brzmi szalenie ale zdecydowanie mogę powiedzieć, że wiążę ją z nią.